Witajcie :)
Dzisiaj napiszę o maseczce RIVAL de Loop, której użyłam jakiś czas temu po raz pierwszy. Mowa tu o odświeżającym zielonym jabłuszku ;)
Co nam mówi producent?
Skład:
Co mówię ja?
Maseczka ta mieści się w podwójnej saszetce 2x8 ml.
Taka ilość spokojnie wystarczy na kilka aplikacji.
Konsystencję ma kremową.
Po nałożeniu czułam jabłko. Jednak niestety nie do końca takiego jabłka się spodziewałam. Zapach jest dość chemiczny jednak po kilku minutach przestało mi to przeszkadzać.
Po aplikacji nie ma uczucia ściągnięcia.
Trzymałam ją ok 15 minut, po czym nadmiar zaczęłam usuwać wacikiem kosmetycznym.
Podczas usuwania nadmiaru czułam delikatne uczucie pieczenia, moja twarz w niektórych miejscach zrobiła się na kilka sekund czerwona.
Jeszcze nigdy żaden produkt mnie nie uczulił. Moja cera nie należy do wrażliwych.
Jednak maseczka ta zasygnalizowała, że mojej cerze nie do końca ona pasuje.
I jak czytam na jej temat opinie w internecie to dziewczyny narobiły nią sobie naprawdę sporo problemów, strasznie je podrażniła.
Jedyny plus jaki odnotowałam to taki, że cera po jej użyciu jest przez dłuższy czas nawilżona.
Innych plusów niestety nie zauważyłam.
Jej cena w Rossmannie to 1,69 zł.
Też mam tą maseczkę, ale jeszcze nie używałam. Moja koleżanka ją miała i strasznie ją wysypało...pełno czerwonych krostek ;/ Więc ja chyba też ją sobie odpuszczę.
OdpowiedzUsuńjakoś nie przepadam za tym Rossmannowskim cudem;/
OdpowiedzUsuńNie miałam ale chyba się nie skuszę...
OdpowiedzUsuńja też ;-/
UsuńOd kilku tygodni ta maseczka leży na biurku i czeka na swoją kolej. Ale teraz to nie wiem czy sobie przypadkiem dłużej nie poczeka :(
OdpowiedzUsuńA myślałam, że Rival de Loop to firma warta przetestowania. Teraz mam trochę wątpliwości, bo niby moja cera też nie należy do skłonnych do podrażnień, ale po co ryzykować?
OdpowiedzUsuńMiałam maseczkę z Rival de Loop, ale tą żółtą - z Koenzymem Q10. Również nie przypadła mi do gustu ;/
OdpowiedzUsuńBardzo się nie lubimy, jakoś moja buzia nie może się dogadać z tą marką :(
OdpowiedzUsuńno szkoda że taki efekty nie za fajne przywołuje...
OdpowiedzUsuńMnie też twarz piekła po masce z tej firmy...
OdpowiedzUsuńMiałam kilka maseczek tej firmy, ale szczególnie mi one do gustu nie przypadły ;/ Wolę ziaję ;)
OdpowiedzUsuńSzukam własnie dla siebie jakiejś 'pierwszej maseczki' bo nigdy jeszcze nie używałam ;) Dzięki za posta, choć wiem co unikać :)
OdpowiedzUsuńNie lubię tej marki kosmetyków wyprodukowanych dla Rossmanna :/
OdpowiedzUsuńWolę te z planet spa z avonu;)
OdpowiedzUsuńŻadnej rossmanowej maseczki jeszcze nie miałam.
OdpowiedzUsuńMam jakąś inną z tej serii i też średnio się spisuje :(
OdpowiedzUsuńmiałam tą maseczkę i nie polubiłam jej;)
OdpowiedzUsuńu mnie podrażniła całą twarz:)
dobrze, że miałam w domu oliwkę bo złagodziła podrażnienia:)