piątek, 10 października 2014

Żel do higieny intymnej z ekstraktem z kory dębu Venus

Post zaplanowany.

Witajcie :)

W tym momencie zapewne odpoczywam w jacuzzi, solance, szaleję na zjeżdżalni bądź wygrzewam się w saunie, ponieważ wyjechałam na weekend na Śląsk. Mam nadzieję również na zakupy w Silesii i Galerii Katowickiej, a żeby nie było tu tak pusto, to postanowiłam zostawić Was z wpisem na temat produktu do higieny intymnej, którego ostatnio używam, a mianowicie żelu z ekstraktem z kory dębu o właściwościach regenerujących i przeciwzapalnych.


Od producenta:



Skład:


Moja opinia:

Żel znajduje się w przezroczystym opakowaniu o pojemności 500 ml,  z higieniczną pompką, co znacznie ułatwia jego aplikację.
Nic się nie zacina i nie ma żadnych problemów z jej używaniem.
Dzięki temu, że opakowanie jest przezroczyste możemy na bieżąco kontrolować stan zużycia produktu.
Ma dość gęstą konsystencję, przez co jest bardzo wydajny.
Jego zapach jest przyjemny, delikatny.
Pomimo tego, że w składzie zawiera SLS nie podrażnił mnie, nie wysuszył, nie spowodował pieczenia czy też swędzenia, a wręcz łagodził delikatne podrażnienia.
Dobrze oczyszcza, dzięki czemu czuję się świeżo i komfortowo.

Jestem z niego zadowolona, ale szkoda, że zawiera te nieszczęsne SLS. Moim zdaniem taki silny detergent nie powinien znajdować się w produktach przeznaczonych do tak wrażliwych miejsc i szczerze mówiąc bardzo ciężko dostać żel do higieny intymnej bez niego, a szkoda... 
Pomimo tego, że nie robi mi krzywdy, to raczej wolałabym go unikać w produktach tego typu.


Kosztuje ok. 6-7 zł


A Wy jaki produkt do higieny intymnej polecacie? :)




24 komentarze:

  1. Słyszałam o nim sporo i jest na dodatek tani!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie lubię go, ale polecam Ci żel do higieny intymnej fitomed ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja najczęściej kupuję chyba lactacyd :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie miałam okazji go używać, ale może kiedyś wypróbuję mimo tego SLS-u :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Słyszałam o nim, ale nie miałam okazji testować. :)

    http://natalla-blog.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. miałam już jeden kosmetyk z korą dębu i spisywał sie spoko,może wypróbuje ten :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Pierwszy raz go widzę, nigdy nie miałam. SLS mi nie przeszkadza :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Miałam niedawno dokładnie tą wersję i polubiłam:) myślę, że wrócę kiedyś do niego
    SLS mi nie szkodzi ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Zaciekawił mnie ten żel :) Mi SLS również nie szkodzi :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Kora dębu ładnie pachnie jako żel intymny! :) Swój miałam, ale z Biedronki i też byłam zadowolona :) Zapraszam, zapraszam na Śląsk ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja kupuję na zmianę płyny z lidla i z biedronki :)
    Tego jeszcze nie miałam.

    OdpowiedzUsuń
  12. Też go stosowałam, całkiem niezły był :)
    Obecnie stosuję Lactacid, już trzecia buteleczka za mną, polecam :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja mam swoje sprawdzone żele i w tej kwestii nie eksperymentuję ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. tą markę kojarzę głównie z produktów do depilacji.

    OdpowiedzUsuń
  15. używam różnych żeli, najczęściej właśnie po te z wyciągiem z kory dębu.
    Miłego wypoczynku :-)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja właśnie także unikam SLS w płynach do intymnej, i gdyby nie on to mógłby być fajny :) Na szczęście jest kilka płynów bez SLS-ów, PEG-ów i parabenów w sklepach :)

    OdpowiedzUsuń
  17. słyszałam o nim wiele dobrego :)

    OdpowiedzUsuń
  18. u mnie zazwyczaj króluje ziaja, chociaż na chwilę obecną bielenda jest w łazience :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Miałam go i był dobry..ale nie zrobił na mnie większego wrażenia więc nie kupiłam ponownie. Wciąż szukam ideału.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję wszystkim za każdy komentarz :)

Jeśli spodobał Ci się mój blog - zaobserwuj.
Z pewnością będzie mi bardzo miło :)