Rewitalizujący szampon Serum Blue od Alan Jey

Witajcie :)

Dawno mnie tu nie było, ale ostatnio po raz kolejny dopadło mnie przeziębienie, boli mnie ząb i ogólnie nie jestem w najlepszej kondycji. Dobrze, że chociaż jutro mogę sobie odpocząć, ale w piątek znów trzeba wcześnie wstać. Niestety w tym roku nie będę mieć długiego weekendu ;)

To tyle słowem wstępu, a na dzisiaj przygotowałam dla Was recenzję szamponu, który sięga już dna, więc najwyższy czas na recenzję. Mowa tu o rewitalizującym szamponie od Alan Jey.

Od producenta:

Skład:

Moja opinia:

Szampon znajduje się w plastikowej butelce o pojemności 250 ml.

Zamykana jest na klik, nic się nie zacina. Otwór jest dość duży, ale jest naprawdę funkcjonalny. Jeszcze nigdy nie zdarzyło mi się wylać więcej szamponu, niż bym chciała.

Buteleczka nie jest przezroczysta, więc nie można na bieżąco kontrolować stanu zużycia.

Jego konsystencja jest odpowiednia, nie jest ani zbyt gęsta, ani zbyt rzadka.

Zapach jest delikatny, nie drażniący, nie utrzymuje się na włosach.

Szampon bardzo dobrze się pieni, na jednorazową aplikację potrzeba go naprawdę niewiele, co znacząco wpływa na jego wydajność.

Bardzo dobrze oczyszcza, po umyciu włosy aż skrzypią.

Są trochę tępe w dotyku, ale zazwyczaj i tak używam odżywki, więc nie przeszkadza mi to.

Nie są natomiast skołtunione i łatwo je rozczesać.

Pomimo tego, że szampon jest silnie oczyszczający, a ja stosowałam go codziennie, to nie zauważyłam przesuszenia moich włosów.

Nie wpływa również na świeżość moich włosów, nie obciąża ich, ani nie przetłuszcza.

Jeśli chodzi o wspomnianą rewitalizację, to jej nie zauważyłam.

Podsumowując, jestem z niego zadowolona. Bardzo dobrze oczyszczał mi kosmyki, nie przesuszał ich. Polecam go głównie osobom, które mają tendencję do przetłuszczających się włosów tak jak ja, a osoby z suchymi włosami muszą uważać i stosować go z rozwagą np. raz w tygodniu.

Kosztuje 19 zł

Dostępny jest tutaj.