Witajcie :)
Po nawiązaniu współpracy z Natko miałam możliwość wyboru produktu, który chcę przetestować. Praktycznie bez namysłu zdecydowałam się na antycellulitowy żel do ciała. Niestety w ostatnim czasie mój cellulit znów stał się bardziej widoczny, niż to było do tej pory. Prowadzę siedzący tryb życia, więc nic dziwnego, że nastąpił jego nawrót. Chciałabym w końcu znaleźć pracę, o którą teraz bardzo ciężko i zacząć prowadzić bardziej aktywny tryb życia. Ale nie o tym przecież ma być ten post.
Zatem chcę Wam przedstawić produkt, z którym ostatnio się nie rozstaję :)
Od producenta:
Skład:
Moja opinia:
Żel znajduje się w plastikowym, odkręcanym słoiczku o pojemności 250 ml.
Opakowanie zabezpieczone jest srebrną folią, więc mamy pewność, że nikt przed nami nie miał do niego dostępu.
Ponadto taka forma opakowania pozwala na zużycie produktu do końca.
Jego zapach jest dość intensywny, orzeźwiający, cytrusowy i muszę przyznać, że bardzo przypadł mi do gustu. Przypomina mi czarną herbatę Sagę z witaminą C ;)
Konsystencję ma niby gęstą, ale jednocześnie jest ona bardzo miękka, dzięki czemu świetnie się rozsmarowuje.
Bardzo szybko się wchłania i nie pozostawia po sobie nieprzyjemnego filmu ani lepkiej warstwy.
Efekt rozgrzania jaki daje jest naprawdę bardzo mocny. Na początku przestraszyłam się, że bierze mnie jakieś uczulenie, ponieważ czułam się jakby mnie ktoś posadził na ognisku, ale doczytałam, że żel ma właściwości rozgrzewające.
Troszkę mi to przeszkadzało, ale im dłużej go używam, tym mniej to odczuwam.
Uczucie gorąca utrzymuje się ok. 30 minut. Na zimę taki efekt byłby idealny ;)
Mimo tego, że rozgrzanie jest bardzo intensywne, to skóra nie jest ani zaczerwieniona, ani gorąca.
Po użyciu skóra jest wygładzona, miękka i delikatna.
Zauważyłam również delikatny efekt ujędrnienia, ale cellulit jaki był taki jest.
Nie ma się co oszukiwać, bez ruchu i odpowiedniej diety nie pozbędziemy się tej przykrej przypadłości ;)
Podsumowując, jestem zadowolona z tego żelu, który pozostawia skórę miękką, delikatną, przyjemnie pachnącą oraz delikatnie ujędrnioną.
Kosztuje 22 zł.
Dostępny jest tutaj.
Widzę że działanie ma podobne do ziajkowego ;D
OdpowiedzUsuńuwielbiam cytrusowe zapachy :) bardzo zaciekawiłaś mnie tym żelem :)
OdpowiedzUsuńChciałam go wziąć, ale nie lubię efektu rozgrzania ;p
OdpowiedzUsuńNie znam tego żelu, ale chętnie bym wypróbowała. Jeszcze nigdy nie miałam antycellulitowego kosmetyku, który rozgrzewa. Zawsze mnie chłodziły :D.
OdpowiedzUsuńjestem jeszcze w fazie testów, ale mam podobne odczucia :)
OdpowiedzUsuńLubie produkty antycellulitowe,szczególnie o zapachu cytrusów :)
OdpowiedzUsuńSplendid review!
OdpowiedzUsuńwww.ColorfulExistence.com
Zapach musi być przyjemny ;)) . Produkt na zimę jak najbardziej ! ;) .
OdpowiedzUsuńJa mam z ich firmy balsam na szorstką skórę polecam :)
OdpowiedzUsuńRozgrzewa, ja za pierwszym razem miałam wrażenie jak bym poparzyła sie pokrzywą :)
OdpowiedzUsuńMam od Natko żel z diabelskim pazurem, rewelacyjny na kręgosłup :)
OdpowiedzUsuńMuszę się skusić na ten żel, lubię takie rozgrzewacze :)
OdpowiedzUsuńnie mogę używać produktów grzejących bo mnie palą. tak dziwnie reaguje moja skóra.
OdpowiedzUsuńJa szukam czegoś co tę walkę przynajmniej wspomoże ^^
OdpowiedzUsuńEfektu rozgrzania szerze nie lubię, więc produkt nie dla mnie :/
OdpowiedzUsuńFajnie, że nawilża i wygładza, ale nie taka jego główna rola miała być ;)
OdpowiedzUsuńDzięki Tobie poznałam nową firmę kosmetyczną:) Kosmetyki modelujące sylwetkę zużywam w ilościach hurtowych. Niestety, w moim organizmie często zatrzymuje się woda, a to nie sprzyja zachowaniu jędrnej skóry.
OdpowiedzUsuńCiekawy produkt, lubię produkty rozgrzewające ;)
OdpowiedzUsuńNo niestety, takie produkty same niewiele zdziałają :)
OdpowiedzUsuńJa w czasie używania tego żelu mam dosyć mocną wysypkę, wygląda to na uczulenie .
OdpowiedzUsuń