Witajcie :)
Za oknem panuje okropna pogoda, nie zachęcająca do niczego. Ciągle tylko mocno wieje i leje. Wczoraj zerwał się taki huragan, narobił wiele zniszczeń, konary leżały na samochodach. Widok był naprawdę nieciekawy. Przez taką pogodę kaszlę już od miesiąca i nie mogę się wyleczyć.
Na dzisiaj przygotowałam dla Was recenzję szamponu, którego zakupiłam już dość dawno temu na iperfumy.pl. Na szczęście w końcu doczekał się testów ;) Mowa tu o grapefruitowym szamponie Garnier, przeznaczonym do włosów normalnych, pozbawionych blasku.
Od producenta:
Formuła szamponu wzbogacona w znany z właściwości przeciwutleniających ekstrakt z czerwonego grejpfruta daje uczucie niezwykłego orzeźwienia i przywraca blask Twoim włosom.
Dzięki unikalnemu działaniu ekstraktu z czerwonego grejpfruta nowy szampon Fructis o niezwykle orzeźwiającym zapachu pobudza Twoje zmysły, a aktywny koncentrat z owoców nadaje włosom siłę i witalność. Wzmocnione od nasady aż po końcówki i wygładzone włosy stają się niezwykle lekkie i intensywnie błyszczące. Nie zawiera silikonów i parabenów.
Skład:
Moja opinia:
Szampon znajduje się w plastikowej, przezroczystej buteleczce o pojemności 250 ml.
Jest zamykana na klik, zatrzask jest naprawdę solidny, więc mamy pewność, że nam się nie rozleje np. w podróży.
Opakowanie jest przezroczyste, więc na bieżąco można kontrolować stan zużycia produktu.
Konsystencję ma odpowiednią, nie jest ona ani zbyt rzadka, ani zbyt gęsta.
Szampon ślicznie, owocowo i orzeźwiająco pachnie. Nie wyczuwam w nim żadnej chemii. Zapach nie utrzymuje się zbyt długo na włosach, ale akurat mi to nie przeszkadza, ponieważ zawsze po umyciu używam jakiejś odżywki.
Bardzo dobrze się pieni. Mam dość długie włosy i wystarcza mi odrobina na jednorazowe umycie, dzięki czemu jest wydajny.
Niestety moje włosy mają tendencję do nadmiernego przetłuszczania się, przez co muszę je myć codziennie, ale szampon ten nie przyspieszył tego zjawiska, ani ich nie obciążył.
Dobrze oczyszcza włosy, po użyciu są one sypkie, miękkie, nie mam problemów z ich rozczesaniem.
Nie podrażnił mnie, nie uczulił, ani nie spowodował łupieżu.
Kosztuje ok. 10 zł
10 lat temu Fructis był moim ulubieńcem, dzisiaj niestety zawodzi :(
OdpowiedzUsuńlubię tą markę:)
OdpowiedzUsuńOstatnio testowałam serie gęste i zachwycające włosy i nawet ją polubiłam:)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na rozdanie:)
http://frugolatesowanieproduktow.blogspot.com
Też mam ulubieńca z Fructisa- Oil Repair. Tego chyba jeszcze nie miałam okazji wypróbować:)
OdpowiedzUsuńDawno nic fructisa nie miałam, ale moje włosy kiedyś niezbyt za nimi przepadały...
OdpowiedzUsuńLubię ich szampony.
OdpowiedzUsuńRzadko używam ich szamponów ;)
OdpowiedzUsuńnie uzywam ale grajpfrut moze faktycznzie buc ciekawy:)
OdpowiedzUsuńJuz dawno nie uzywalam szamponow z tej serii .
OdpowiedzUsuńPlus za brak parabenów i silikonów no i oczywiście za to, że włosy dobrze się rozczesują ;) Choć akurat jakiegoś wielkiego efektu WOW Garnier nie zrobił na moich włosach ;)
OdpowiedzUsuńKiedyś napewno sie na niego skuszę ;)
OdpowiedzUsuńTego akurat nie uzywalam ale bardzo dlugo stosowalam Garnier Color Fructis do farbowanych wlosow ale odkad rozjasnilam, nie sprawdza sie u mnie. Przede wszystkim strasznie placze mi wlosy
OdpowiedzUsuńMusi pięknie pachnieć, fajnie że nie obciąża włosów.
OdpowiedzUsuńlubię takie zapachy
OdpowiedzUsuńLubię szampony Fructis, świetnie się u mnie sprawdzają :) Zdrówka Ci życzę!
OdpowiedzUsuńLubię szampony Garniera, tego jeszcze nie miałam :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam zapachy szamponów Garniera :)
OdpowiedzUsuń